EN

31.10.1974 Wersja do druku

Zabobon

Nie wystarczy tylko odkurzyć jakieś sceniczne staro­cie i je wystawić. Kiedy sięga się po sztuki z lamusa, trzeba znaleźć choćby pretekst. Może nim być aluzja do współczesnej rzeczywistości, świetny zespół aktorski czy kapitalna koncepcja reżyserska. Ale może również nim być sympatia do rodzimej, narodowej dramaturgii, która z różnych względów zeszła do rzędu archiwal­nych ramot, choć kiedyś święciła triumfy, bawiła wi­dzów, stanowiła coś w rodzaju ożywczych prądów w literaturze. Chyba na tej zasadzie Je­rzy {#os#6274}Rakowiecki{/#} otrzepał z kurzu biblioteczny egzem­plarz "ZABOBONU CZYLI KRAKOWIAKÓW I GÓRA­LI" Jana Nepomucena Kamińskiego i przystosował go do potrzeb scenicznych. Reżyser Rakowiecki ma doświadcze­nie w tym względzie, bowiem na swoim koncie ma takie pozycje jak "HENRYK IV NA ŁOWACH" czy "CUD MNIE­MANY" Bogusławskiego. Czyli można mówić o zafascynowa­niu realizatora światem tea­tralnym z przełomu dwu epok

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zabobon

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Lubelski Nr 253

Autor:

Alojzy Leszek Gzella

Data:

31.10.1974

Realizacje repertuarowe