"Bal manekinów" w reż. Ryszarda Majora w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Katarzyna Wysocka w Gazecie Świętojańskiej.
Lata 30. XX wieku sprzyjały katastroficznym wizjom i totalitarnym objawieniom. Jasieński, który opowiedział się za jedynie słuszną koncepcją partyjną, został przez nią wchłonięty i stracony za to podczas wielkiej czystki w Rosji. Kryzys ekonomiczny pochłonął miliony innych ofiar, a kult jednostki w pozostałych krajach przybierał na sile, bazując na strachu populacji. Jak zatem dzisiaj można wystawiać "Bal manekinów"? Przyjmując wczesne poglądy futurysty Jasieńskiego, nic nie powinno krępować swobody twórczej, będącej w żywej opozycji wobec skostniałej przeszłości. Aktywność i gwałtowność przede wszystkim. Biorąc pod uwagę ponadczasowy charakter dramatu można przyjąć interpretacyjnie i kontekstowo dosłowność współczesności. Firmując umowność teatru, można pokazać rozmiary destrukcji i powszechnej "gilotynizacji" oraz umieścić widza w klaustrofobii strachu, zbudowanego na przekonaniu o powtarzalności historii. Ryszard Major pos