EN

10.11.1997 Wersja do druku

Zabił szefa na inaugurację

Na zegarze była już godzina 19, a przed wejściem do teatru długa czekała jeszcze kolejka widzów. Dy­rektor Eugeniusz Korin stał przy drzwiach w otoczeniu aktorów, witał gości i każdy z widzów, a nie tylko wojewoda, miał tu okazję indywidual­nie przeciąć wstęgę, otwierając tym samym, po generalnej przebudowie, Teatr Nowy. Ale wchodząc tu nie przypuszczał zapewne, że nie opuści go przed godziną 23. Na otwarcie nowego Nowego Eu­geniusz Korin wybrał nie graną w Polsce po wojnie rzecz jasna amery­kańską, - zgodnie z duchem czasu - sztukę Elmera Rice'a "Ma­szyna do liczenia". W lekturze wyda­ła mi się ona intrygującą w samym swym widzeniu świata, a równocze­śnie nazbyt szara i ponura, kreśląc nam obraz zdehumanizowanego świata, w którym automat zastępuje człowieka, obiera mu osobowość i wolność, a strach przed bezrobo­ciem pozbawia go całej radości ży­cia. W latach PRL teatry obowiązko­wo powinny były grać "Maszynę", bo nikt inn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zabił szefa na inaugurację

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski nr 262

Autor:

Olgierd Błażewicz

Data:

10.11.1997

Realizacje repertuarowe