EN

30.12.2008 Wersja do druku

Zabijanie Mirandy Piano

- Życie Mirandy napisało ciekawy scenariusz, na podstawie którego Fischer stworzył świetne opowiadanie. Ale gdyby chcieć przenieść je na scenę z całą jego finezją i bogactwem, spektakl musiałby trwać z pięć godzin. W trosce o zdrowie i życie artystki (i widza) musieliśmy dokonać wyboru i kondensacji - mówi reżyser MARCIN WIERZCHOWSKI przed premierą spektaklu "Lubię być zabijana" w Teatrze Studio w Warszawie.

"Lubię być zabijana" według opowiadania Tibora Fischera to stand up comedy w wykonaniu aktorki Mirandy Piano. Z reżyserem spektaklu, Marcinem Wierzchowskim rozmawialiśmy o śmierci za życia i dowcipach, które zabijają. Prapremiera 31 grudnia w warszawskim Teatrze Studio (g. 20). Miranda Piano lubi, gdy mówi się o niej "komediantka", choć jest aktorką, performerką, poetką i działaczką społeczną. W swoim autoryzowanym biogramie w serwisie MySpace tak pisze o sobie: Rocznik 1981. Urodzona w Gdańsku. W wieku 19 lat wyjechała do Londynu w poszukiwaniu SŁAWY (...) Została wyłowiona z tłumu aspirantów do kariery przez legendarnego Marka Vaughna w londyńskiej Comedy Den ("Jaskini Śmiechu"). Jej pierwszy solowy spektakl pt. WINDOWLICKER ("Szybę liżę" - polskie tytuły pochodzą od M.P.) wprowadził ją na salony londyńskiego undergroundu. Feminizujący magazyn TITSUP określił go "najbardziej męskim spektaklem kobiecym od czasu expose Margaret Tha

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zabijanie Mirandy Piano

Źródło:

Materiał nadesłany

kulturaonline.pl/29.12

Autor:

Marta Nadzieja

Data:

30.12.2008

Realizacje repertuarowe