"Czego nie widać" w reż. Pawła Okońskiego w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Robert Kordem w Życiu Kalisza.
Czy aktorzy grający samych siebie mogą być śmieszni? Pewnie nie mniej niż wtedy, gdy grają kogokolwiek innego. Ostateczny werdykt należy do widzów, którzy wybiorą się na najnowszy spektakl kaliskiego teatru - "Czego nie widać" Michaela Frayna w reż. Pawła Okońskiego Tę farsę można równie dobrze nazywać komedią pomyłek, a tymi, którzy się mylą, są aktorzy przygotowujący przedstawienie pt. "Co widać". Tak jest w sztuce Frayna. Zarazem jednak jest to gra z podwójnym dnem, bo przecież mylić się mogą również aktorzy w spektaklu Pawła Okońskiego. Komuś kto nie zna dobrze sztuki Frayna, a ewentualnie także innych jej inscenizacji, można śmiało obiecać konia z rzędem za trafne wskazanie, w których momentach pomyłki są zgodne z zamysłem autora, a w których aktorzy mylą się na własną rękę. To w pewnym sensie kłóci się z wewnętrzną logiką farsy, która powinna być przede wszystkim precyzyjna, czyli zagrana w pełnej zgodzie z tekste