„Alicji nie będzie” wg scen. Bartosza Porczyka i Michała Pabiana, w reż. Bartosza Porczyka i Eweliny Adamskiej-Porczyk w Teatrze Collegium Nobilium w Warszawie. Pisze Alicja Cembrowska w Teatrze dla Wszystkich.
„Alicji nie będzie” to performatywna eksploracja procesu twórczego i kryzysu tożsamości, osadzona w estetyce nawiązującej do świata Carrolla. Spektakl operuje językiem metafory i emocji, konstruując przestrzeń zagubienia jako punkt wyjścia do autorefleksji.
To starannie skonstruowany dyplom, wyróżniający się formalną świadomością oraz dojrzałością wykonania. Porczyk, współautor scenariusza (z Michałem Pabianem), autor scenografii i kostiumów, tworzy spójną estetykę opartą na kolażu, dekonstrukcji i performatywności. Sięgając po „Alicję w Krainie Czarów”, nie realizuje klasycznej adaptacji, lecz autorską formę, traktując tekst Carrolla jako punkt wyjścia do refleksji nad rolą artysty i jego rozwojem w świecie pełnym nadmiaru.
Kraina Czarów pełni rolę przestrzeni wyobraźni – obecnej w detalach, cytatach i aluzjach, ale dalekiej od dosłowności. Młody zespół aktorski przygotowuje swoją wersję Alicji, konfrontując się z granicami formy, lękami oraz własnym potencjałem. Struktura spektaklu balansuje na granicy porządku i dezorientacji – światy się przenikają, realizm stapia się z fantazją. Motyw „wpadania do dziur” staje się metaforą zanurzenia w proces twórczy, niepewność i pytania o siebie i świat.
Spektakl dotyka tematów dorastania, kształtowania tożsamości, konfrontacji z iluzją perfekcji i pułapką estetyzacji. W centrum znajduje się potrzeba nadania znaczenia słowom, wyborom, działaniom – w rzeczywistości pełnej możliwości, ale bez jednoznacznych odpowiedzi. Narrację wzbogacają środki sceniczne: światło Katarzyny Łuszczyk, balansujące między intymnością a baśniowością, muzyka Rafała Dziwisza i Bartosza Porczyka oraz choreografia Eweliny Adamskiej-Porczyk, która prowadzi równoległą opowieść. Ruch sceniczny – precyzyjny, symboliczny, zaangażowany – współistnieje z tekstem, dźwiękiem, a głos Anny Seniuk osadza spektakl w refleksyjnej warstwie.
Minimalistyczna scenografia otwiera pole dla intensywnej gry znaczeń. Centralnym elementem staje się neon, wyświetlający przekształcające się słowo „Awaria[t]” – rozbijane na fonetyczne i semantyczne warianty. Ten świetlny znak pełni funkcję punktu orientacyjnego w gęstej strukturze spektaklu, a oszczędne środki wyrazu wzmacniają wyobraźnię. Proste rekwizyty, jak w scenach z Motylem, larwami, krasnalami czy Kotem, budują kolejne poziomy znaczeń.
Przedstawienie przypomina, że aktorstwo, dojrzewanie i życie to „zabieg na otwartym sercu”. Choć można przygotować się na wiele ról czy sytuacji, nie wszystko jest przewidywalne. W tym procesie łatwo się zagubić, wpaść w „dziurę” – moment kryzysu, w którym tracimy kontakt z rzeczywistością, zatracamy się w nadmiernym racjonalizowaniu czy błędnych kalkulacjach. Z takiej „awarii” może wyniknąć utrata połączenia z sercem i tożsamością, ale w tej zgubie tkwią najgłębsze sensy. To w momentach kryzysu spektakl lokalizuje możliwość autentycznego rozpoznania siebie.