"Ulrike Maria Stuart" w reż. Nicolasa Stemanna z Thalia Theater z Hamburga na Aneksie Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Pisze Michalina Łubecka w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.
Niemcy z Thalia Theater z Hamburga wystawili polityczne widowisko, jakiego w Bydgoszczy nigdy wcześniej nie mieliśmy okazji oglądać. "Ulrike Maria Stuart" w reżyserii Nicolasa Stemanna to zabawa historią. Twórcy dokonują w niej obalenia mitu rewolucjonisty, polemizują z filmem "Upadek", ale przede wszystkim walczą z upiorami przeszłości. W Niemczech spektakl został uznany za najlepszą premierę ubiegłego sezonu, a Thalia Theater za najlepszą scenę. Spektakl to opowieść o dwóch terrorystkach - Ulrike Meinhof i Gudrun Ensslin z Frakcji Armii Czerwonej (RAF). Kobiety po chwili stają na scenie jako siwiuteńkie, przygarbione babuleńki. Nobliwe i pocieszne zarazem. Z laskami w rękach powoli suną ku sobie. Tak mogłyby wyglądać przywódczynie RAF-u, gdyby nie fakt, że od 30 lat nie żyją. Skrzeczącymi głosami rozpoczynają dyskusję. Nie o polityce czy terrorystycznych atakach. Nie walczą o przywództwo, a o mężczyznę. To babska szarpanina o samca - An