Warszawski Teatr Dramatyczny przypomniał "Okapi" Stanisława Grochowiaka, dramat przedwcześnie spychany do lamusa. Co prawda "Okapi", to zapewne utwór słabszy od "Chłopców" czy "Lęków porannych", ale dramat do grania, wcale aktualny, bo ukazujący irracjonalne zabawy mężczyzn - wiecznych chłopców i niezmiennym uporem dążących od stuleci do samozagłady. Grochowiak zbudował model świata, w którym reprezentanci biegunowych sił - władzy i spiskowców prowadzą swoje żałosne zabawy w walce o wpływy. Przystanią dla owych wodzów trwającej walki jest mansarda tytułowej "Okapi", "morduchny", dziewczyny do wynajęcia, która staje się dla nich jednocześnie uosobieniem mitu kobiety wiecznej, wcieleniem matki-kochanki, podszytej plebejską moralnością. Taki dziwoląg jak okapi, odkryte na początku stulecia, nie znane wcześniej zwierzę. Realia historyczne tej sztuki są raczej kostiumem, choć aura przełomu wieków ma swój sma
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Ludu nr 260