"Szalona lokomotywa" w reż. Michała Zadary w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Jarosław Jakubowski w Expressie Bydgoskim.
Przeładowana efektami pierwsza wiosenna premiera teatralna w Bydgoszczy "Szalona lokomotywa" mogła być rozmową na temat szaleństwa cywilizacji zachodniej, zagubienia w niej człowieka. Niestety, reżyser bydgoskiej premiery poszedł w gadżeciarstwo. Uczciwie trzeba przyznać, że tekst jest piekielnie trudny do wystawienia. Witkacy najeżył go filozoficznymi monologami, między które wrzucił groteskowe sytuacje. Wzięty jeden do jednego wydaje się przedsięwzięciem karkołomnym. Gorący czworokąt na maszynie Oto dwóch ludzi na pędzącej donikąd lokomotywie - maszynista i palacz, w tle ich kobiety. Gorący czworokąt erotyczny na buchającej parą maszynie. Witkacy w napisanym w 1923 roku dramacie pokazał człowieka uwikłanego w technologię, choć właściwiej byłoby powiedzieć - opętanego postępem. Niemal od pierwszych chwil wiadomo, że szaleńcza eskapada nie skończy się dobrze. "Musimy, choćby tylko na chwilę, zerwać zwykłe, codzienne związki, w