EN

9.03.2011 Wersja do druku

Zabawki z pudła na strychu

"Nasze miasto" w reż. Szymona Kaczmarka w Teatrze IMKA w Warszawie. Pisze Agnieszka Rataj w dodatku Rzeczpospolitej.

Szymon Kaczmarek do absurdu doprowadził sytuację bohaterów "Naszego miasta", wystawiając dramat Thorntona Wildera w teatrze IMKA. Przy całym dystansie, z jakim potraktowani zostali mieszkańcy Grover's Corner, zabrakło w nich odrobiny człowieczeństwa. Bez tego trudno utkać historię nawet o małomiasteczkowym życiu. Widz nie potrafi zaangażować się w ten spektakl. Przedstawienie Kaczmarka przypomina ćwiczenia z wychodzenia z roli dla aktorów. Głównym elementem scenografii jest drewniana, wybrzuszająca się na różne strony klepka, głównym bohaterem - Reżyser (Szymon Czacki). Wywołuje on na scenę kolejne postaci, które pojawiają się zupełnie zdziwione swoim zaistnieniem w tym miejscu. Z pudełek podpisanych nazwiskami wyjmują elementy charakteryzujące poszczególnych bohaterów. Ale zawsze będą istnieć obok nich, nie tyle jako postaci, ile jako aktorzy. Półprywatnie, bawiąc się wypowiadanymi kwestiami, bardziej relacjonując codzienność

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zabawki z pudła na strychu

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 56 (dodatek)

Autor:

Agnieszka Rataj

Data:

09.03.2011

Realizacje repertuarowe