Świat jest zły, a ludzie na ogół paskudni. Dowiadujemy się tego już na początku przedstawienia gdy noc przechodząca w brzask ujawnia - na pogrążonej w półmroku, prawie pustej scenie - różne epizodyczne, dość niecne sprawki. Rozczochrana dziewczyna w koszuli wymyka się do kochanka, za co jej zła i ordynarna pani wyrzuci ją rychło ze służby. Otępiały biedak, zaprzągnięty do taczki, krąży bełkocząc coś, niby w kieracie. Syn gospodarski, syty i zadowolony z siebie, wylewa mleko, które nędzarka zdołała skraść, by nakarmić bodaj jedno ze swych wiecznie głodnych dzieci. Pijany ojciec napastuje córkę... Świat jest zły. Także za dnia, w zamożnym nowobogackim salonie. Alkoholizm, wyuzdanie, bezmyślność, kult majątku, bezwzględność, niewierność ideałom. Żona zdradza męża z młodszym od siebie siostrzeńcem, którego swata w dodatku z pasierbicą. Męża niewiele to obchodzi, bo wyłączną jego namiętnością
Tytuł oryginalny
Zabawa w naturalizm
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 38