Na tle ascetycznej, żelaznej scenografii rozegrała się walka dobra ze złem. W tej rundzie zło od samego początku miażdżyło przeciwnika. I tak, jak dwie ogromne metalowe ściany, jedna podparta o drugą, zmierzające ku nieuchronnemu upadkowi, runęła rodzina, państwo i wolność.
Ściany te od początku skazane były na upadek. Symbolizowały nie tylko chory system, który zapanował w kraju nad Renem, lecz również potężną fabrykę stali prowadzoną przez znamienitą niemiecką rodzinę von Essenbeck. W tej to familii, jedzącej na drogiej porcelanie, pijącej z kryształowych kielichów, ubranej w jedwabie, zło rozrastało się niczym rak, który obejmował swoim zasięgiem kolejnych członków rodziny. Aż w końcu na scenie, jakby ogarniętej szekspirowskim szaleństwem, pozostało niewielu. Lecz i oni wyszli z wojny poobijani, wyniszczeni, z rękami umazanymi krwią najbliższych. Tylko pozornie klan von Essenbeck jawi się jako elita. Wśród jej członków egzystują nieobliczalni zwyrodnialcy i przyszli mordercy. Jest Sophie von Essenbeck, niemiecka Lady Makbet, ubrana w czerwoną suknię, symbolizującą krew, którą przeleje dla zdobycia władzy; oraz kolor flagi nazistów, dla których jest w stanie zniszczyć najbliższych ludzi. Jest jej s