EN

4.08.2012 Wersja do druku

Zabawa w berka czyli rzecz o Powstaniu

Gdy wchodzimy na wi­downię Muzeum Po­wstania Warszawskie­go, mamy przed sobą salę gimnastyczną otoczoną szkla­nymi ścianami. Na leżących na podłodze materacach odbywa się właśnie gimnastyka. Pięć kobiet i pięciu mężczyzn w białych bieliźnianych majtkach i podkoszulkach (wszyscy wyglądają jednakowo, bez podziału na płeć) ćwiczą różne pozy, układy gimnastyczne. A to podskakują, a to kręcą stopą, a to drapią się po pośladku, raz lewym, raz prawym, itd., itd. Do gimnastyki przygrywa im muzyka. Dość prymitywna i tak głośna, że trudno nie zwrócić na nią uwagi. Zespół muzycz­ny The Natural Born Chillers też ciekawie ubrany: na białych marynarkach czer­wone plamy krwi, namalo­wane fosforyzującą farbą. Krótko mówiąc, panowie wyjęci wprost z horroru. W miarę upływu czasu, gdy wykonawcy biegają na oślep, z szybkością wręcz olimpijską (co trzeba docenić, bo na tych matera­cach nie jest to łatwe), a później bawią się w b

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zabawa w berka czyli rzecz o Powstaniu

Źródło:

Materiał nadesłany

Nasz Dziennik nr 181

Autor:

Temida Stankiewicz-Podhorecka

Data:

04.08.2012

Realizacje repertuarowe