Ten sam aktor jest, kiedy trzeba - żołnierzem, a kiedy trzeba - samolotem, ta sama aktorka jest reporterką albo... nieznajomym. Czasem bowiem role kobiece grają aktorzy, a role męskie - aktorki. Taka jest konwencja przedstawienia, którego premierę daje w najbliższą niedzielę wrocławski Teatr Współczesny. Autor, żarliwy poeta - komunista Witold Wandurski nazwał swoją "Śmierć na gruszy" sceniczną zabawą w trzech aktach i z naciskiem podkreślał, że świadomie nawiązuje do tradycji commedia dell'arte i polskiej komedii jarmarczno-plebejskiej. Reżyser wyciągnął z tego wszystkie konsekwencje. Jak zabawa, to zabawa - wobec tego, gdy do akcji w "prawdziwej" wojnie wkraczają samoloty, wyglądają one tak, jak wtedy, gdy samolotami są bawiący się na podwórku chłopcy. A że jest to zabawa szczególna, to inna sprawa. Nie przypadkiem w roku 1925, kiedy komedię Wandurskiego wystawił krakowski Teatr im. Słowackiego, endecka bojówka próbowała zerwać przeds
Tytuł oryginalny
Zabawa w 3 aktach
Źródło:
Materiał nadesłany
"Słowo Polskie" nr 47