Może to być antyromantyczny dworek szlachecki i może być posażny grobowiec z cmentarza powązkowskiego; Barbara Stopka chytrze (i dowcipnie) poradziła sobie z dekoracją, która ma służyć żywym i umarłym, uzyskując poprzez tą niejednoznaczność budowli dodatkowe efekty groteskowe w trakcie jej ogrywania. W "Dworze nad Narwią" Jarosława Marka Rymkiewicza (rocznik 1935) wszystko się miesza z sobą: śmierć i zaślubiny, historia narodowa i aluzyjność dnia dzisiejszego, wojna i modna parapsychologia, z czego powstaje zupełnie interesująca dyskusja o naszej polskiej specyfice, która prowadzona na tzw. luzie, uchodzić może za dramat albo - jak kto woli - za komedią. A wszystko zaczęło się od tego, że młode małżeństwo zafundowało sobie stary dworek, by moda lat siedemdziesiątych mieszczańskie stresy przezwyciężać hreczkosiejstwem i przy okazji dopisać się do historii pozornie zrujnowanej. Pamiętajmy, że w latach siedemdziesiątych nie było jeszcz
Tytuł oryginalny
Zabawa na upiorowisku
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Robotnicza nr 19