Oberonem jest w tym "Śnie nocy letniej" Czesław Wołłejko, co tłumaczy wiele spraw, przede wszystkim ów ironiczno-szelmowski ton, narzucony zabawie a będący właściwością wielce charakterystyczną dla aktorstwa Wołłejki. Wcale już tym razem niemłody Oberon, skoro jednak do swawolnych konceptów, po trosze z wrodzonej przekory, po trosze, żeby na złość zrobić Tytanii, pomieszał w letnią noc uczucia wszystkich znajomych i wyszła z tego pyszna, niefrasobliwa zabawa, utrzymana w dworskim konwenansie. Czary rozdziela Puk, zdarzy mu się w rozochoceniu przesada, ale właściwym mistrzem ceremonii, nadającym intrydze tak interesujące tempo i koloryt, jest drwiący, wyrafinowany Oberon Wołłejki. Do niedawna jeszcze ukazywano nam "Sen nocy letniej" jako melancholijną opowieść o mrocznych, krępujących właściwościach ludzkiej natury, które tylko w ukryciu mogą być przechowywane; dzisiaj nikomu już to nie przychodzi do głowy. Mieliśmy przedstawienia "Snu" t
Tytuł oryginalny
Zabawa, jakiej nie było
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Robotnicza nr 149