Krakowscy widzowie będą mieli wkrótce okazję obejrzeć po raz pierwszy operetkę "Loteria na mężów" - najbardziej zaskakujący utwór w dorobku Karola
Szymanowskiego, niesłusznie skazany przez kompozytora na zapomnienie - pisze Anna R. Burzyńska w Tygodniku Powszechnym - Książki w Tygodniku.
Józef Opalski, reżyser opóźnionej o niemal stulecie prapremiery, opowiada o burzliwych losach młodzieńczego dzieła Szymanowskiego, nie uwzględnionego nawet przez samego kompozytora w spisie jego dzieł, a powstałego w latach 1908-09. Opalski, skądinąd autor książki "Chopin i Szymanowski w literaturze XX-lecia międzywojennego'", po raz pierwszy usłyszał o niej od znawczyni i edytorki dzieł Szymanowskiego Teresy Chylińskiej, która zaprezentowała mu fragmenty nagrania radiowego z lat 50., gdzie pod dyrekcją Grzegorza Fitelberga Bogdan Paprocki i Natalia Stokowacka wykonali duet i dwie arie. - Gdy usłyszałem nagranie, popłakałem się ze śmiechu - wspomina Opalski. - Przegrałem sobie te fragmenty i odtąd za każdym razem, gdy odwiedzał mnie wybitny muzyk, taki jak Tadeusz Strugała czy Kazimierz Kord, kazałem im zgadywać, co to za muzyka. Lehar? Kalman? "Księżniczka czardasza"? Gdy mówiłem, że to Szymanowski, nikt nie chciał uwierzyć. Klub Wesołych Wd