EN

15.04.2010 Wersja do druku

Za te role kochała go cała Polska

- Ten wyjazd z Rodzinami Katyńskimi i prezydentem wydawał się dopełnieniem misji, którą realizował przez tyle lat swojego życia. Misji nie tylko artystycznej, ale i społecznej, patriotycznej, historycznej - mówi o JANUSZU ZAKRZEŃSKIM Jarosław Kilian, dyrektor artystyczny Teatru Polskiego w Warszawie.

Dorota Wyżyńska: Jeszcze w piątek wieczorem grał w "Dżumie". To była jego ostatnia teatralna rola. Jarosław Kilian: Janusz Zakrzeński grał w "Dżumie" staruszka, który karmi koty. Kiedy "czarna śmierć" spada na Oran, on jeden ze spokojem przygląda się obłędowi ludzi zagrożonych zarazą, poddanych trwodze i cierpieniu. Dżuma mija. Kwestia Janusza kończyła spektakl. Podchodził do publiczności. "Czym jest dżuma?" - pytał. "Dżuma to życie!". Śmierć też jest życiem. Wszystkich nas dosięgnie wcześniej czy później. "Dżuma to życie!". To były ostatnie słowa wypowiedziane przez niego na scenie. Wtedy, w piątek, w garderobie opowiadał kolegom, jak bardzo cieszy się z tego wyjazdu. Podobno po spektaklu nie chciał nawet wchodzić do teatralnej windy, aby przypadkiem się w niej nie zatrzymać, bo nie daj Boże mógłby spóźnić się na lot. - Ten wyjazd z Rodzinami Katyńskimi i prezydentem wydawał się dopełnieniem misji, którą realizowa�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Za te role kochała go cała Polska

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 88

Autor:

Dorota Wyżyńska

Data:

15.04.2010

Realizacje repertuarowe