EN

9.09.2009 Wersja do druku

Za pięć minut umrze Cezar

Spektakl trwa prawie 6 godzin, ale ten czas mija niepostrzeżenie. Machina teatralna działa precyzyjnie. Publiczność siedzi na fotelach i kanapach w wielkiej sali przypominającej centrum konferencyjne lub hall ogromnego hotelu, przez który przewija się mnóstwo ludzi. Po bokach jest bar, gdzie można zamówić kawę, herbatę lub piwo, widz może wstać, nawet wyjść i bezkolizyjnie wrócić na swoje miejsce - dyrektor Krystyna Meissner poleca "Tragedie rzymskie" Ivo van Hove na październikowym Festiwalu Dialog-Wrocław.

"Tragedie rzymskie" [na zdjęciu] Ivo van Hove obejrzałam rok temu na festiwalu w Awinionie. I natychmiast po zakończeniu spektaklu odnalazłam menedżera i powiedziałam: "Zapraszam was do Wrocławia!". Opinie publiczności i krytyków są entuzjastyczne. Spektakl robi wrażenie, jest fascynujący, bogaty, operuje nowoczesnym językiem teatralnym. Realizatorzy otrzymali mnóstwo nagród. Grany był od chwili powstania między innymi w Wiedniu, Brunszwiku, Antwerpii w ogromnych przestrzeniach. Na Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Dialog-Wrocław" zobaczymy go w Dużej Hali Wytwórni Filmów Fabularnych. Do ukłonów wychodzi 15 aktorów i chyba ponad 30 ludzi z zespołu technicznego. Jest to ogromna machina - kamery, monitory, listwy z czerwonymi literami biegnącego tekstu, telebimy... Sceny spektaklu wymieszane są na nich z wizerunkami realnych postaci ze świata polityki. Rzecz jest o mechanizmach władzy, o ludziach uwikłanych we własne ambicje. Koriolan, Juliusz Ceza

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Za pięć minut umrze Cezar

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 211 online

Autor:

Krystyna Meissner

Data:

09.09.2009