Drugi dzień 4. Międzynarodowego Festiwalu Boska Komedia wypełniły prapremiery i prezentacje spod znaku dantejskiego Purgatorio. Festiwal ponownie zawędrował do Nowej Huty, której teatralne serce, pobudzone rytmem Boskiej Komedii, bije coraz mocniej. Trzy z czterech prezentowanych wczoraj spektakli zaprezentowano w tutejszych teatrach - Łaźni Nowej i Teatrze Ludowym - pisze Aleksandra Nalepa z Krakowskieego Biura Festiwalowego.
Drugi dzień festiwalu rozpoczął się o godzinie 16.30 widowiskowym "Wejściem Smoka. Trailer" (na zdjęciu), spektakle w reżyserii Bartosza Szydłowskiego. Łaźniowa widownia znów wypełniła się do ostatniego wolnego miejsca. Gdy na sali ucichły ostatnie szmery widzowie zostali zaproszeni do świata tanich filmów kung-fu. Od wejścia zaatakował ich świat karateków, bokserów i mistrzów walki wręcz. Rzecz działa się w lustrzanej sali treningowej, która w razie potrzeby mogła być także studiem filmowym, odizolowaną wyspą zbuntowanego mnicha, czy po prostu teatrem. Półtoragodzinna, multimedialna podroż pomiędzy Krakowem a Hongkongiem minęła w mgnieniu oka. Kilka godzin później, w tej samej przestrzeni odbyło się kolejne przedstawienie. Spektakl "W imię Jakuba S." już po czwartkowej premierze doczekał się wielu przychylnych komentarzy. W Teatrze Ludowym, w niewielkiej przestrzeni Sceny Stolarnia, odbył się pierwszy pokaz "Jak nie teraz to kiedy, ja