"Miasteczko, w którym czas się zatrzymał" w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Powszechnym w Łodzi. Pisze Michał Lenarciński w Dzienniku Łódzkim.
Bohumil Hrabal to fascynujący twórca, autor wspaniałych powieści i opowiadań, cudowny filozof pochylający się nad codziennością i wszystkimi naszymi niedoskonałościami. To twórca kochający życie i ludzi, pełen ciepła i humoru. W "Miasteczku, w którym czas się zatrzymał", wyreżyserowanym w łódzkim Teatrze Powszechnym przez Małgorzatę Bogajewską, miłości jakoś nie widać. Wszystko, co dobrego można powiedzieć o tym przedstawieniu, widzowie zawdzięczają aktorom. Młoda pani reżyser, niestety, mówiąc kolokwialnie, nie ogarnęła tekstu, nie potrudziła się, by wydobyć zeń to, co najszlachetniejsze: afirmację życia, miłości i bezgraniczną tolerancję wobec drugiego człowieka. Bogajewska skutecznie wskazywała kierunki wejść i zejść, dla zdynamizowania wątłej akcji przykazała aktorom biegać i fikać kozły czy trzeba, czy nie (i tak zdarzały się dłużyzny). Artystkę zawiodła jednak techniczna sprawność reżyserska - zamiast mozaikow