Teatr Polski w Warszawie zamknął swój sezon ubiegły prapremierą sztuki współczesnego polskiego autora Stanisława Grochowiaka - i otwarł sezon bieżący również prapremierą innej sztuki Grochowiaka. Poprzednio oglądaliśmy na scenie Teatru Polskiego wcześniejsze sztuki tegoż autora, "Króla IV" i "Chłopców", nie tak dawno jego "Lęki poranne". Ktoś tam gdzieś dorzucił, że dyr. Kowalczyk szykuje się już do nowej, kolejnej premiery autora "Szachów". Godna szacunku wierność "swojemu autorowi", chwalebne realizowanie pięknej zasady pierwszeństwa twórczości rodzimej przed obcą. Gdyby dyrekcje innych naszych teatrów postępowały podobnie, może byłoby lepiej z polską dramaturgią. Teatr Polski świeci więc przykładem.. Ale czy nie zakopconym kagankiem? Na przykładzie dwu ostatnich premier sztuk Grochowiaka najlepiej, bez gniewu, uprzedzeń i zacietrzewienia, i bez oskarżania kowala za winy ślusarza, odpowiedzieć na te dość zasadnicze pytania. Zas�
Tytuł oryginalny
Za mało samokrytycyzmu
Źródło:
Materiał nadesłany
Perspektywy nr 44