EN

15.03.2011 Wersja do druku

Za mało Bułhakowej, za dużo Osieckiej

"Morfina" w reż. Waldemara Raźniaka w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Życiu Warszawy.

Nową premierę na małej scenie Romy zdominowały piosenki. A los bohaterki "Morfiny" nas nie wzrusza. Tytuł wprowadza w błąd, bo nie jest to rzecz o narkotykowym odurzeniu. Morfina ma być symbolem uczuć, od których żadna moc nie jest nas w stanie uwolnić. Twórca przedstawienia Waldemar Raźniak udowodnił to jednak w sposób mało przekonujący. A przecież chciał opowiedzieć historię wstrząsającą i prawdziwą. Oto Jelena Szyłowska spotyka pisarza Michaiła Bułhakowa i rodzi się miłość od pierwszego wejrzenia. Wspólnie przeżywają osiem lat - pięknych, ale dramatycznych. Bułhakow cieszy się uznaniem Stalina, ale nie jest publikowany. Bezskutecznie stara się o paszport. Wreszcie dopada go nieuleczalna choroba. Jelena jest przy nim do końca, wspierając go w pracy nad "Mistrzem i Małgorzatą", kojąc cierpienia morfiną. Stworzony na podstawie jej pamiętników monodram przekazuje to pobieżnie. Miłości uzależniającej jak morfina też jest niew

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Za mało Bułhakowej, za dużo Osieckiej

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy online

Autor:

Jacek Marczyński

Data:

15.03.2011

Realizacje repertuarowe