Przedstawienie "Aktorów prowincjonalnych" w Opolu - mimo szumu medialnego, głośnego nazwiska reżyserki oraz intrygującej idei przeniesienia na scenę liczącego sobie dobre trzydzieści lat filmu - oddziałuje w sposób dość zaskakujący, niespektakularny. Polityczno- historyczna osnowa scenariusza, w której styka się czas inscenizowania Wyzwolenia w Polsce gierkowskiej i współcześnie, w dziwny sposób znika z pierwszego planu, gasną spory ideowe o drapieżnym i ulotnym charakterze manifestu czy kategorycznych opozycji: estetyzm czy polityka, egzystencjalizm czy zaangażowanie społeczne. Można odnieść wrażenie, że aktorzy, dialogi, wygląd sceny i niespieszny rytm epizodów wywodzą się z realiów Polski lat siedemdziesiątych, a z drugiej strony, że ta odległa pod wszelkimi względami epoka (tanich dekoracji z zastępczych materiałów, aktywu partyjnego w teatrze, wyprzedawania ideałów za poczucie względnej stabilizacji) - bezkolizyjnie przenika do współcze
Tytuł oryginalny
Za kulisami dramat
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia-Gazeta Teatralna nr 89