Pełna świeżości muzyka z "Motezumy" Antonia Vivaldiego zabrzmiała na rozpoczęcie tegorocznego cyklu Opera Rara. Nieznaną operę usłyszeliśmy w wykonaniu słynnego włoskiego zespołu Modo Antiquo z niezrównanym Federikiem Marią Sardellim na czele - pisze Mateusz Borkowski w Gazecie Wyborczej - Wrocław.
Zaginiona opera Vivaldiego pierwotnie wystawiona w Wenecji w 1733 roku wzbudziła w naszych czasach niemałe zainteresowanie. W 2002 roku Steffen Voss, hamburski muzykolog odnalazł niekompletnie zachowaną partyturę w zbiorach Berliner Singakademie, które po wojnie trafiły do Kijowa. Znalezisko "Motezumy" rozpoczęło jednak długoletnią walkę o prawa do wykonywania opery, którą rozstrzygnął dopiero sąd. Na otwarcie kolejnej edycji cyklu Opera Rara w Teatrze im. Słowackiego usłyszeliśmy jedynie to, co odnalazł Voss. Dyrygujący znakomicie grającym Modo Antiquo Federico Maria Sardelli sceptyczny wobec wątpliwych historycznie rekonstrukcji postawił na autentyzm, stąd spośród 28 numerów usłyszeliśmy 17 zachowanych do naszych czasów. Tragiczna historia ostatniego władcy Azteków Motezumy - jak to w baroku została zmodyfikowana wedle gustów ówczesnej publiczności - z obowiązkowym happy endem na końcu. U Vivaldiego dochodzi do pojednania hiszpańskiego konk