"Carpe diem" w choreogr. Ewy Wycichowskiej Polskiego Teatru Tańca z Poznania w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Widowisko Polskiego Teatru Tańca ma pozory intelektualnej głębi i na szczęście również chwile radosnej zabawy. Dzięki nim "Carpe diem" sprawia widzom przyjemność. Ewa Wycichowska to choreografka z ambicjami. Już ponad 20 lat temu prosty rock Grzegorza Ciechowskiego skojarzyła z wyrafinowaną intelektualnie prozą Samuela Becketta. I od tego czasu konsekwentnie tańcem próbuje rozwiązywać egzystencjalne zagadki oraz analizować mechanizmy świata. Ale po niemal każdej z takich prób przekonuję się, że taniec nie jest sztuką intelektu, ale emocji, bliżej mu do poezji niż do filozofii. Nowy spektakl Polskiego Teatru Tańca próbuje łączyć oba te światy. Jest poetycką afirmacją życia, przełożeniem na ciąg scenicznych obrazów cytatu z ody Horacego - "Carpe diem". Po raz kolejny jednak Ewa Wycichowska obudowuje taniec intelektualną otoczką. Dodaje metafizyczne "Dwanaście kręgów" Andruchowycza oraz dużo innych słów stwarzających pozory, że "Car