EN

15.03.2010 Wersja do druku

Za co kochamy Pippi Pończoszankę

Są mali widzowie, którzy widzieli to przedstawienie kilkanaście razy. W sobotę Pleciuga po raz setny wystawiła "Pippi Pończoszankę". Ci, co zasiedli w pierwszych rzędach, w sobotę na setnym przedstawieniu "Pippi Pończoszanki", kupili bilety dwa miesiące wcześniej - pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Działający półtora roku temu na prowizorycznej scenie Akademickiego Centrum Kultury szczeciński teatr lalek postanowił przygotować przedstawienie, którym przetrwa czas tułaczki. Dyrektor Pleciugi wybrał do tego tytuł Astrid Lindgren. A reżyser Konrad Dworakowski zrobił prawdziwe cacko, na które dzieciaki patrzą z zachwytem po kilka razy. Ci, co zasiedli w pierwszych rzędach, w sobotę na setnym przedstawieniu "Pippi Pończoszanki", kupili bilety dwa miesiące wcześniej. Ulubienicą dziecięcej widowni w Szczecinie stała się pełnokrwista Pippi, którą gościnnie gra tu aktorka Teatru Współczesnego Maria Dąbrowska. Maluchy aż piszczą z zadowolenia, kiedy rozrabiająca bohaterka dłubie w nosie albo, o zgrozo, proponuje ściganie się "na dupie". Maria Dąbrowska przyznaje, że rola zadziornej Pippi jej też daje dodatkową energię (...) Czy nie jestem wystarczająco dużo razy Pippi? Ale drugą setkę też zagram. To przedstawienie niesie niezwykłą radoś�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Za co kochamy Pippi Pończoszankę

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Szczecin nr 62 online

Autor:

Ewa Podgajna

Data:

15.03.2010

Realizacje repertuarowe