Są mali widzowie, którzy widzieli to przedstawienie kilkanaście razy. W sobotę Pleciuga po raz setny wystawiła "Pippi Pończoszankę". Ci, co zasiedli w pierwszych rzędach, w sobotę na setnym przedstawieniu "Pippi Pończoszanki", kupili bilety dwa miesiące wcześniej - pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.
Działający półtora roku temu na prowizorycznej scenie Akademickiego Centrum Kultury szczeciński teatr lalek postanowił przygotować przedstawienie, którym przetrwa czas tułaczki. Dyrektor Pleciugi wybrał do tego tytuł Astrid Lindgren. A reżyser Konrad Dworakowski zrobił prawdziwe cacko, na które dzieciaki patrzą z zachwytem po kilka razy. Ci, co zasiedli w pierwszych rzędach, w sobotę na setnym przedstawieniu "Pippi Pończoszanki", kupili bilety dwa miesiące wcześniej. Ulubienicą dziecięcej widowni w Szczecinie stała się pełnokrwista Pippi, którą gościnnie gra tu aktorka Teatru Współczesnego Maria Dąbrowska. Maluchy aż piszczą z zadowolenia, kiedy rozrabiająca bohaterka dłubie w nosie albo, o zgrozo, proponuje ściganie się "na dupie". Maria Dąbrowska przyznaje, że rola zadziornej Pippi jej też daje dodatkową energię (...) Czy nie jestem wystarczająco dużo razy Pippi? Ale drugą setkę też zagram. To przedstawienie niesie niezwykłą radoś�