"Żaby" Tomasza Śpiewaka w reż. Michała Borczucha w STUDIO teatrugalerii w Warszawie. Pisze Maciej Guzy w Teatraliach.
Michała Borczucha znamy i kochamy za wszystko. Dwukrotnie tryumfował w konkursie głównym Boskiej Komedii, dlatego grzecznie chodzimy na każdy jego spektakl. Idziemy w ciemno, bo na niego "zawsze warto". Nie kaprysimy. Nawet gdy jest trochę gorzej, to i tak lepiej niż u kogoś innego. Bardziej przenikliwie, inteligentniej, zabawniej. Ze świetnym aktorstwem i tekstem Tomasza Śpiewaka. Akceptujemy wypracowaną markę i z góry przyznajemy znak jakości Michała Borczucha. Pod tym względem Żaby nie są wyjątkiem. Jedna z najbardziej wyczekiwanych premier drugiej połowy zeszłego sezonu (w pierwszej prawdopodobnie ustąpiłaby "Mojej Walce") i bez wątpienia must-see tegorocznej Boskiej zbiera raczej przychylne opinie. Co więcej, sądząc po reakcjach na festiwalowym pokazie, spektakl podoba się także publiczności. Trudno polemizować z tym entuzjazmem. Chyba nikt inny w polskim teatrze nie potrafi tak jak Borczuch opowiadać o homoseksualności. Reżyser miesza porządk