"Trzynasty dwunasty" w reż. Marka Mokrowieckiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Alicja Dołowska w Tygodniku Solidarność.
Sztuka "Trzynasty, dwunasty", którą pokazał w Warszawie zespół Teatru Dramatycznego z Płocka właściwie zaczyna się już na ulicy. Przed wejściem do budynku, gdzie odbywa się spektakl, grupa uzbrojonych po zęby zomowców rozgrzewa dłonie przy ogniu z koksownika. Wraca grudzień 1981 roku. Historycy literatury i sztuki narzekają, że dotąd nie powstało żadne znaczące dzieło odnoszące się do lat stanu wojennego. Nikt nie napisał porządnej książki, nie powstał liczący się spektakl teatralny ani wybitny film. A przecież stan wojenny był zbiorowym przeżyciem Polaków, wywoływał określone postawy, rytuały. Stał się przyczyną ludzkich tragedii. Wielu zdawało się, że Solidarność, "ten ostatni romantyczny poryw", jak ją określiła Maria Janion, skręciła kark. Minęło 25 lat. Powoli zaciera się pamięć. Szkoda, jeśli sztuka o tamtym czasie zacznie powstawać bez obecności świadków historii. Coś nam wtedy umknie. Ernest Bryll, którego