- Swojego "Księcia" nie zrobiłem dlatego, że sięgnął po niego prawie pół wieku temu Grotowski. Raczej szukaliśmy obaj ekstremalnych ludzkich postaw czy sytuacji, w których może się znaleźć człowiek niepasujący do reszty współczesnego mu społeczeństwa mówi Pietro Cennamo, dyrektor Nouvo Teatro delle Commedie w Livorno, animator Compagnia C i autorm jelczańskiego festiwalu Melodrama w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
Od lat fascynuje Cię polski teatr i takie tuzy, jak Tadeusz Kantor, Jerzy Grotowski i Jerzy Stuhr. Wszyscy oni mają w artystycznej biografii znaczące włoskie rozdziały. Teraz u nas chcesz pokazać międzynarodowy projekt "Książę niezłomny". Tym przedstawieniem Grotowski podbił świat. To zbieżność przypadkowa? - Swojego "Księcia" nie zrobiłem dlatego, że sięgnął po niego prawie pół wieku temu Grotowski. Raczej szukaliśmy obaj ekstremalnych ludzkich postaw czy sytuacji, w których może się znaleźć człowiek niepasujący do reszty współczesnego mu społeczeństwa. Moja droga ku "Księciu" zaczęła się od świadomej konstrukcji filozoficznej, człowieczej drogi w dążeniu do absolutu. Szukaniu niepodważalnej prawdy. Dlatego, że taka prawda nie istnieje? - Dlatego, że ludzie wierzący tylko w jedną prawdę są postaciami tragicznymi. Jestem człowiekiem ciągle wątpiącym, ale też uważnie słuchającym ludzi przekonanych do swoich jedynych prawd.