EN

8.12.2005 Wersja do druku

Z wnuczką Leną o teatrze

- Ty i mama jesteście aktorkami, to jest dla nas zwykłe miejsce. Wasza praca. I my wiemy, że tam nie ma nic zaczarowanego, tylko praca - Krystyna Janda rozmawia w Poradniku Domowym z wnuczką Leną o teatrze.

Wieczór w operze z moimi synami i ich kolegami. "Halka" Stanisława Moniuszki w tradycyjnej, romantycznej z ducha inscenizacji. Siedzę między młodzieżą i generalnie milczę, obrażona, że moje zaproszenie do opery przyjęli bez entuzjazmu. - Ale program, kurczę, jaki gruby! Kto to czyta? Ja: Tu jest wszystko opisane przy okazji. - Jak to wszystko? Ogłoszenia o motorach też? - Nie, stary, ale jakbyś to przeczytał, to wiesz wszystko. O "Halce", oczywiście! - Słuchajcie, może zdążymy iść na colę do bufetu? Na początku jeszcze się nie zaczyna, tylko kawałek grają, to zdążymy. Ja: To się nazywa uwertura, w uwerturze pojawiają się wszystkie motywy muzyczne z całej opery, tworzy się nastrój, niegrzecznie jest wchodzić podczas uwertury na salę, mimo że kurtyna jeszcze jest zasunięta. - Nie, stary, nie chodź tu na colę, bo tu cola kosztuje pewnie z 10 złotych! - Ale potargany ten dyrygent - Co ty, nie potargany, tylko

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z wnuczką Leną o teatrze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza on-line z 9.11 - Poradnik Domowy nr 12

Autor:

Krystyna Janda

Data:

08.12.2005