PRAPREMIERĄ Witkacowskiej "Janulki, córki Fizdejki" na scenie przy ulicy Rzeźniczej zainaugurowały wrocławskie teatry dramatyczne nowy sezon teatralny. Ze względów techniczno-formalnych później niż zwykle podejmujemy problemy związane z założeniami i ambicjami artystycznymi tych placówek w najbliższym okresie. Plany teatralne to mają do siebie, że często (z najbardziej zresztą obiektywnych przyczyn) ulegają korektom i modyfikacjom. Poza wszystkim zaś najbardziej efektowny plan to zaledwie "mniejsza połowa" sukcesów lub klęsk teatru. Krytyka (i nie tylko ona) woli wprawdzie "spadanie z wysokiego konia", dość jednak przypomnieć "Ryszarda III" sprzed roku, by jasne się stało, że najbardziej narowisty rumak nie potrafi usprawiedliwić nieudolnego dżokeja. Osobiście gotów zresztą jestem się spierać czy dobrze, "z pomysłem" zrobiona Zapolska nie jest w sumie bardziej sensowna niż chybiony Wyspiański. Inaczej mówiąc wszystko zależy od reżyserskiej ko
Tytuł oryginalny
Z umiarkowanym optymizmem
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 229