"Urok Tuwima" w reż. Konrada Dworakowskiego w Teatrze Pinokio w Łodzi. Pisze Łukasz Kaczyński w Polsce Dzienniku Łódzkim.
Wprowadzając owe utwory na scenę "Pinokia", reżyser Konrad Dworakowski uruchomił dwa subtelnie korespondujące ze sobą plany zdarzeń. Jednym są aktorzy i wokaliści, za którymi siedzi kwartet instrumentalistów. Drugi to aktorzy-mimowie, ubrani w czerń: pumpiaste spodnie, koszule i kapelusze. Wychodzą oni już w pierwszym utworze, "Cudach i dziwach", z walizki wniesionej przez Piotra Osaka (w "Pinokiu" gościnnie). Przez namalowaną na twarzach czarną maskę kojarzą z Tuwimowskim murzynkiem Bambo (zwłaszcza gdy w uśmiechu błyszczą białymi zębami), ale zachowują się jak postaci ze slapstickowych komedii. Każda z piosenek to samodzielna całość. W jej ramach mimowie odpowiadają właśnie za "dziwy", by w finale, w myśl narracyjnej klamry, zniknąć w głębinie walizki. Bilans tego, co dzieje się w międzyczasie, wychodzi, o dziwo, na zero. Piotr Nazaruk napisał muzykę ewidentnie "pod scenę": odsłuchiwana z płyty domaga się dopełnienia w obrazie sce