(TEATR ROZMAITOŚCI: "Królestwo krzywdy", trzy akty codziennego dramatu przez A. Marka.)
Gdym wczoraj w antrakcie do gromadki drwią co uśmiechniętych przyjaciół wymówił wyraz: "talent", zapytano mnie obcesowo: - Ale powie pan szczerze, czy wystawiłbyś "Królestwo krzywdy", gdybyś był dyrektorem teatru? Zawahałem się przez krótką chwilę. - Gdybym był dyrektorem Burgu, Komedji francuskiej lub Deutsches Theater-nie. Gdybym był dyrektorem Rozmaitości-tak. Z kilku stron usłyszałem natarczywe: "Dlaczego?" Ktoś dodał: "Czem Burg dla Wiednia, tem Rozmaitości dla Warszawy". Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo woźny zaanonsował, że akt trzeci się rozpoczyna. Odpowiadam więc dzisiaj: "Jeżeli w Niemczech lub we Francji zjawia się na horyzoncie teatralnym młody poeta i ofiaruje dzieło niedojrzałe dyrektorowi Burgu lub Komedji francuskiej, można mu rękę uścisnąć życzliwie i powiedzieć serdecznie: "Kochany panie! przyjdź do mnie za lat 8 lub 4, a tymczasem próbuj szczęścia na którejkolwiek ze stu kilkudziesięciu scen kraju naszego. Idź do Dr