(TEATR NARODOWY: "Krysia" - komedja w 3.ch aktach Jerzego Szaniawskiego - reżyserja Aleksandra Zelwerowicza - dekoracje St. Jarockiego.)
Czy historja nie powie kiedyś o naszych czasach, że była to epoka nasilonej interesowności materjalnej a jednocześnie epoka tak żądna wdarcia się w zagadkę światów duchowych, jak żadna może przedtem inna? Zdaje mi się, że ta znamienna dwutorowość naszych czasów uderzyła wyobraźnię Szaniawskiego i formułowała mu treść najnowszej jego komedlji: "Krysia", którą teraz wystawia teatr Narodowy. Pan prezes Parwitz. Finansista tak integralny, że gdy nawet o piękności skarbie mówi się w jego towarzystwie, to on temu słowu: "skarb" nie umie dać innego znaczenia, jak tylko walutowe. Ten oto aferzysta i geszefciarz dowiaduje się pewnego dnia, że jego rodzona bratanica, dziesięcioletnia Krysia w jakimś stanie somnambulicznym przewidziała i zapowiedziała, że na gruncie Małokłosów, nędznej wioszczyny, należącej do pana prezesa, znajdują się źródła wody leczniczej. Wiadomość w pierwszej chwili dla Parwitza raczej kłopotliwa: gazety rozpiszą si