Silviu Purcarete uznał za stosowne zagrać szekspirowską komedię na w pełni dramatycznej nucie. Wzbogacił też utwór o dodatkowe znaczenie - o Festiwalu Szekspirowskim pisze Łukasz Rudziński z Nowej Siły Krytycznej.
Nie ma dobrej władzy. Nie ma władcy bez skazy. Silviu Purcarete, reżyser "Miarki za miarkę", uznał za stosowne zagrać szekspirowską komedię na w pełni dramatycznej nucie. Wzbogacił też utwór o dodatkowe znaczenia. W centrum intrygi ustawił nie tylko Izabellę i Angela. Książę Vincentio dylematów moralnych nie przeżywa. Jest zepsuty do szpiku kości. W scenografii do przedstawienia wykorzystano prosty zabieg. Całą scenę wyłożono szarymi dyktami, które stanowiły również granice scenicznego świata. Wykreowano w ten sposób zamkniętą, nieco klaustrofobiczną przestrzeń. Wszelkie zmiany dekoracji oraz wejścia i wyjścia aktorów odbywają się poza zasięgiem wzroku widza, ponieważ takie same dykty "wyłaniają się" spomiędzy łączeń ścian i przesuwane z jednej strony sceny na drugą zasłaniają to, co się dzieje za nimi. Wywołuje to wrażenie filmowych klapsów, ponieważ kolejne odsłony zaskakują widzów zmianą miejsca akcji, odgrywanej w róż