EN

5.08.2008 Wersja do druku

Z Szekspirem dzień drugi

Program drugiego dnia XII Festiwalu Szekspirowskiego ułożono tak, że jeśli skupić się na tym, co dzieje się na głównej scenie, pozostałe spektakle były poza zasięgiem. A na głównej scenie działo się tylko jedno - "Makbet" Teatru Arka z Wrocławia. Poddałam się więc woli przeznaczenia i poszłam zobaczyć jedną z najkrótszych i najbardziej bogatych w napięcia i spazmy sztukę Szekspira. Niestety żałuję - pisze Anna Bielecka-Mateja z Nowej Siły Krytycznej.

Wiem, że w nieco innych kategoriach powinno się oceniać Teatr Arka. To wszakże innowacyjny projekt zainicjowany w 1994 roku przez aktorów Teatru Współczesnego we Wrocławiu, którym od dziewięciu lat kierują Renata Jasińska i Aleksandre Marquezy, i którego produkcja "Makbet" jest trzecią już próbą integracji aktorów zawodowych z niepełnosprawnymi. Idea jak najbardziej godna pochwały, przesycona walorami edukacyjnymi - teatr to przecież sztuka polisensoryczna - lecz niestety pod względem formalnym zdecydowanie kiepska. Jest tam po prawdzie jakiś cień interpretacyjnego pomysłu, lecz w całości dzieło pobrzmiewa monotonią i nudą. Dla Szekspira niezwykle znamienne w przypadku "Makbeta" jest tempo. W dramacie nie ma właściwie chwili oddechu, wszystko rozgrywa się tu jakby w oku cyklonu od pierwszych scen. Błyskawice, grzmoty, rozszalała aura i wplątany w ten wir Makbet, któremu przeraźliwe czarownice przepowiadają królewską przyszłość. I to w zasadzi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Nowa Siła Krytyczna

Autor:

Anna Bielecka-Mateja

Data:

05.08.2008

Realizacje repertuarowe
Festiwale