Zdeterminowanych i bezrobotnych aktorek i aktorów jest w tej chwili w Warszawie około pięciu tysięcy. Ta liczba ciągle się zwiększa, co roku z ręką w teatralnym nocniku budzi się kilkuset nowych absolwentów szkół aktorskich. I w tym kontekście trzeba spojrzeć na narastający konflikt w Teatrze Studio - pisze Maciej Nowak w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
- Panie dyrektorze, panie dyrektorze, jestem aktorem, chcę u pana pracować! - rozpaczliwy krzyk rozległ się akurat w momencie, gdy wkładałem klucz do drzwi wejściowych klatki schodowej na Opaczewskiej. Sąsiad z góry wyjrzał przez okno, mrucząc jak zwykle zgryźliwe uwagi na temat spokoju, Szczęśliwc i rozwydrzenia. W moim kierunku biegł pędem młody człowiek, wyciągając przed siebie dłoń, w której trzymał plik papierzysk. Był wczesny wieczór, wracałem skonany z całodziennego nagrania telewizyjnego. Nie, to nie był najlepszy moment na prowadzenie rozmów na temat zatrudnienia i przeglądanie artystycznego curriculum vitae. Grzecznie, acz stanowczo przeprosiłem, proponując spotkanie następnego dnia na Zbawiksie. Gdy do niego doszło, najbardziej byłem zainteresowany, w jaki sposób zdobył mój prywatny adres. Otóż, okazało się, że adresu nie znał, ale przeanalizował felietony ze "Stołka" i na podstawie kilku opisów zrekonstruował mniej więcej p