"Walc na trawie" w reż. Jacka Bończyka w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Na krakowskim cmentarzu Rakowickim, w alei Zasłużonych, gdzie w październiku 2006 roku został pochowany Marek Grechuta, jest pomnik przedstawiający jego popiersie. Prawa ręka spoczywa na sercu artysty, w drugiej zaś trzyma symbolicznego konika cukrowego. Tego z piosenki "Serce", gdzie śpiewał dziewczynie "dam ci serce szczerozłote, dam konika cukrowego, weź to serce, wyjdź na drogę i nie pytaj się, dlaczego". Bardzo trafna symbolika, najlepszy skrót określający osobę i twórczość Marka Grechuty: serce. W dzisiejszym, skomercjalizowanym świecie, w którym przede wszystkim liczy się postawa cynicznego pragmatyka przekładającego wszelkie przedsięwzięcia na finansową opłacalność, tzw. wsłuchiwanie się w głos serca jest czymś naiwnym, a nawet nietaktownym. Podobnie jak publiczne wyznanie wiary w Boga, co czynił swoim życiem i twórczością Marek Grechuta. Słowa jego piosenki, że ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, na które czekamy - t