EN

8.07.2008 Wersja do druku

Z punktu widzenia aktora

Uwielbiam Wałęsę! Szarpanie nogawek pozostawiam historykom szarpiącym nogawki. Pieski to rozumieją, bo mają taką potrzebę. Ja nie - mówi Marek Bargiełowski, przewodniczący Związku Zawodowego Aktorów Polskich

Byłem aktorem Teatru Dramatycznego w Warszawie. Nasza walka z komuną o teatr, jego repertuar, aktorów, była beznadziejna. Pamiętam świetnie, jak w 1981 roku do teatru przybył Lech Wałęsa zaproszony przez Gustawa Holoubka na przedstawienie ''Pieszo'' Sławomira Mrożka. Atmosfera była niesamowita. Przybywa Wałęsa. Dyrektor zdenerwowany (rzadko to widziałem) i podniecony. Przewodniczący Wałęsa też. Po przedstawieniu, szał, dzięki Mrożkowi, Jarockiemu, aktorom i Wałęsie, który wszedł na scenę i został obrzucony kwiatami. Byliśmy szczęśliwi, dyrektor Holoubek usatysfakcjonowany. Wałęsa rozradowany, że inteligencka publiczność tak docenia jego rolę w Polsce. Nigdy tego nie zapomnę.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z punktu widzenia aktora

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 160/10.07.08

Autor:

Marek Bargiełowski

Data:

08.07.2008

Wątki tematyczne