Uwielbiam Wałęsę! Szarpanie nogawek pozostawiam historykom szarpiącym nogawki. Pieski to rozumieją, bo mają taką potrzebę. Ja nie - mówi Marek Bargiełowski, przewodniczący Związku Zawodowego Aktorów Polskich
Byłem aktorem Teatru Dramatycznego w Warszawie. Nasza walka z komuną o teatr, jego repertuar, aktorów, była beznadziejna. Pamiętam świetnie, jak w 1981 roku do teatru przybył Lech Wałęsa zaproszony przez Gustawa Holoubka na przedstawienie ''Pieszo'' Sławomira Mrożka. Atmosfera była niesamowita. Przybywa Wałęsa. Dyrektor zdenerwowany (rzadko to widziałem) i podniecony. Przewodniczący Wałęsa też. Po przedstawieniu, szał, dzięki Mrożkowi, Jarockiemu, aktorom i Wałęsie, który wszedł na scenę i został obrzucony kwiatami. Byliśmy szczęśliwi, dyrektor Holoubek usatysfakcjonowany. Wałęsa rozradowany, że inteligencka publiczność tak docenia jego rolę w Polsce. Nigdy tego nie zapomnę.