EN

15.11.1980 Wersja do druku

Z powszechnym przyzwoleniem

Ryba psuje się od głowy. Chłopi z galicyjskiej wsi żyli niemoralnie "bo sobie przykład z księdza wzięli". Tak najłatwiej. Najprościej też obarczyć winą za klęskę jaka spada na społeczeństwo tego, kto w tejże społeczności stoi na świeczniku. U Wyspiańskiego w "Klątwie" za posuchę, głód winnym okrzyczano księdza. Dn złamał przyjęte zasady. Miał kobietę, która urodziła mu dzieci. Wieś na to patrzyła przyzwalająco. Ludzie przypominają sobie o normach moralnych kiedy dotyka ich ich nieszczęście, susza, nieurodzaj... W takich warunkach ludzka gromada, nie tylko galicyjscy chłopi, chcą mieć winnego, znaleźć ofiarę, przez której cierpienie przebłaga los. Niech więc będzie nią ten, którego postępowanie rzuca się w oczy najjaskrawiej. Tak przecież wygodnie. Lud poczuje się silny, zjednoczony wspólnym celem oddalenia niełaskawej rzeczywistości. A może rozgrzeszy się zbyt łatwo? Czy nie warto poszukać winy, źródła zła także i w so

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych nr 274

Autor:

M.S.

Data:

15.11.1980

Realizacje repertuarowe