"Pippi" wg Astrid Lindgren w reż. Maćko Prusaka w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Oglądając spektakl Maćka Prusaka, z przyjemnością przypominałam sobie repliki i opowieści Pippi - ich błyskotliwość i cudownie absurdalny dowcip. Znamy to: do miłego miasteczka, w którym mieszkają mili ludzie, sprowadza się najsilniejsza dziewczynka na świecie, pełna anarchistycznej energii, samodzielna i nieustraszona. Rudowłosa Pippi Pończoszanka jest wcieleniem zabawy i dziecięcej żelaznej logiki, różnej od logiki dorosłych - któż nie chciał w dzieciństwie zostać poszukiwaczem rzeczy albo nie miał ochoty powiedzieć na lekcji (ale się powstrzymywał): "Skoro pani wie, ile jest siedem dodać pięć, to po co pani pyta?". Nieposkromiona językowa swada Oglądając spektakl Maćka Prusaka, z przyjemnością przypominałam sobie repliki i opowieści Pippi - ich błyskotliwość i cudownie absurdalny dowcip. Nieposkromiona językowa swada Pippi znalazła w spektaklu godne siebie miejsce, za co jestem twórcom (przede wszystkim grającej Pippi Weronice