George Orwell: "Folwark zwierzęcy" - pełna widownia. Prawdopodobnie nie mogło być inaczej magia zakazanego owocu wciąż swoją siłę. Gościnne przedstawienie Teatru im. Stefana Jaracza z Łodzi - właściwie bez zarzutu. Sprawna reżyseria; dobre, zróżnicowane aktorstwo; pyszne w swoich symbolicznych akcentach kostiumy. Tylko skąd ten niedosyt; z początku trochę nieokreślony, potem - skonkretyzowany? Już wiem. Za późno. Te dwa, trzy lata za późno. I refleksja - przecież dwa, trzy lata temu takie przedstawienie nie miałoby szansy wyjść poza "trzecią generalną". Ale prawda sceny jest okrutna: albo teatr, ma charakter ponadczasowości, zwanej klasyką i wtedy nie ma znaczenia czas i epoka realizacji, albo też musi idealnie trafić w swój czas, czyli zaistnieć wtedy, gdy jest dyskusją z otaczającą rzeczywistością. Być może "Folwark zwierzęcy" w lekturze już jest i pozostanie klasyką, na scenie - nie. Scenę wyprzedziło życie. Pozostaje więc ,
Tytuł oryginalny
Z perspektywy stodoły
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Zachodni Nr 118