W repertuarze stołecznych teatrów, normalną koleją rzeczy, obok spektakli złych, chybionych i ledwie poprawnych pojawiają się również pozycje dobre, bardzo dobre a czasem i wybitne. Jednak tych ostatnich jest tak niewiele, że ogólny obraz życia teatralnego w naszym mieście wypada mizernie. Niewątpliwie wydarzeniem ostatnich miesięcy jest inscenizacja "Kordiana" Juliusza Słowackiego w Teatrze Nowym. Długi czas narodowa klasyka nie pojawiała się na warszawskich scenach. Przyczyn tego niezrozumiałego zjawiska było wiele: rzekoma niechęć publiczności preferującej jakoby utwory lekkie, łatwe i przyjemne, brak pieniędzy na kosztowne spektakle etc. Jednak główna przeszkoda leżała chyba w świadomości twórców, którzy od niejakiego czasu przywykli do uprawiania sztuki nie wychodzącej poza przeciętność, niechęć (a może strach?) do podejmowania artystycznego ryzyka Jako pierwszy w tym sezonie po dramat romantyczny sięgnął Bohdan Cybulski. Jego insceniz
Źródło:
Materiał nadesłany
Stolica, Nr 6