- Może to była pycha, ale nie chciałem iść za żadną modą. Stałem w poprzek sporów. Kierowałem się w kinie wyłącznie własnymi pomysłami. Fala znosiła mnie nieraz, jestem tego świadom. Ale myślę, że warto iść pod prąd - Krzysztof Zanussi w rozmowie z Tadeuszem Sobolewskim.
Tadeusz Sobolewski: Podpisał pan list w obronie Krytyki Politycznej po zajściach 11 listopada. Dlaczego? Krzysztof Zanussi: Bo nie chciałbym, żeby odebrano im prawo głosu. Spodobał mi się w tym liście akapit, że broniąc ich, nie musimy się z nimi zgadzać. Od trzech lat zapraszam Sławomira Sierakowskiego i ludzi z Krytyki do Świnoujścia na forum dyskusyjne, które nazwaliśmy Karuzela Kultury. Zapraszamy tam często właśnie tych, z którymi się nie zgadzam. Ale nasze dyskusje nie przypominają telewizyjnych debat, gdzie stają naprzeciw siebie kompletne skrajności, i właściwie nie ma o czym rozmawiać. Katolicyzm reprezentują tam często doktrynerzy z Frondy, którzy wytykają innym katolikom, że myślą nie tak, jak trzeba. U nas z Sierakowskim ściera się pisarz Piotr Wojciechowski. Jest mniej znany, więc nikt się go nie boi, a to, co mówi, wywołuje owacje. Przyjeżdżał też Bronisław Wildstein. O co się spieracie? - Na przykład o prekariat, no