Piszę z narożnika mapy. I zdarza mi się, że z niego strzelam bramki. Także trudne i deprymujące, bo samobójcze - przynajmniej z punktu widzenia promocji Szczecina, aspirującego do Kulturalnej Stolicy Europy. Ale muszę. Choćby dlatego, by zmącić bezkrytyczny aplauz dla niektórych przedsięwzięć artystycznych, które uważam za miałkie lub chybione. Nocleg w Apeninach Zaczyna się nawet ciekawie. W narożnikowo ustawionym dwuścianie z kinkietami, nad tandetnymi stolikami kawiarnianymi zwisają lampy i kolorowe mikrofony. Z prawej, w głębi wnęka z kontuarem baru, pośrodku oszklone drzwi, z lewej rząd okien z odwróconym zielonym napisem BAR. W tle wyświetlana szosa lub autostrada, po której mkną pary świateł, bliżej parkują auta. Podobno zima, podobno, deszcz, podobno śnieg, w co już uwierzyć trudniej. Pomiędzy nielicznymi gośćmi warczy odkurzaczem sprzątaczka (Grażyna Madej) i krząta się z tacą barmanka (Maria Dąbrowska). Atmos
Tytuł oryginalny
Z narożnika mapy (41)
Źródło:
Materiał nadesłany
Pogranicza nr 5