Tylko Sławomir {#au#87}Mrożek{/#} mógł napisać taki tekst. Jego "Miłość na Krymie" - "komedia tragiczna" - jest tyle zabawna, co gorzka, a realizm łączy dyskretnie z poetyką groteski i abstrakcji. Wokół tego dramatu, opublikowanego przed czterema laty, sporo już było dyskusji. Sztuka doczekała się paru inscenizacji. Jedna z nich, powstałą w warszawskim Teatrze Współczesnym, obejrzeliśmy właśnie w Gdańsku, na scenie Teatru "Wybrzeże". Zespół Współczesnego zawitał tu jako kolejny gość "Wybrzeża", które swój jubileuszowy, 50. sezon, uświetnia cyklem prezentacji głośnych krajowych przedstawień. "Miłość na Krymie" (premiera na macierzystej scenie odbyła się w kwietniu 1994 roku), wyreżyserowana przez Erwina {#os#5686}Axera{/#}, w scenografii Ewy {#os#560}Starowieyskiej{/#}, zadowolić mogła najbardziej wybrednych teatromanów. Błyskotliwość lekkiego w formie tekstu, jego ironia, celność i głębia spotyka się z odpowiednim kształtem sce
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki nr 70