Błyskotliwą premierą "Śmierci komiwojażera" Artura Millera w reżyserii Kazimierza Kutza świętował warszawski Teatr Mały zakończenie remontu i powrót pod skrzydła Teatru Narodowego. Mały znów jest jego sceną. Premierową sztukę dobrano specjalnie. Dramaty Millera, po triumfach w latach 60. i 70. uległy u nas zapomnieniu. - Niesłusznie - twierdzi reżyser. - "Śmierć komiwojażera" to sztuka niezwykle pasująca do naszych czasów, gdyż wszystko, co opisuje Miller, właśnie do nas zawitało. Opowiada ona historię starzejącego się komiwojażera, który nic w życiu nie osiągnął. W ustroju kapitalistycznym, by funkcjonować, trzeba mieć szczególny talent. Bardzo wielu ludzi w Polsce go nie posiada i dlatego około 5 milionów jest u nas w strefie biedy.
Tytuł oryginalny
Z Millerem na scenie
Źródło:
Materiał nadesłany
Tele Tydzień nr 17