WARYKINO, Juriatin, Moskwa... Prostokąt sceny ograniczają z trzech stron okna z nazwami miejscowości, do których raz po raz przenosi się akcja. W szybach odbijają się sylwetki postaci, błyskają płomyki świec. Ustawione rzędem półkoliście okna tworzą niewielkie przestrzenie symbolizując wnętrza, urządzone skromnie, zaznaczające swoją odrębność jedynie jakimś szczegółem. Tu skórzany fotel, tam stół i gięte "bujane" krzesło. Napis "Moskwa"; widnieje pośrodku i z boku sceny. Bieg zdarzeń zatoczy krąg - w Moskwie się ta historia zaczyna, w Moskwie - innym już, zmienionym przez rewolucję i wojnę świecie się kończy, tutaj dobiega kresu życiowa wędrówka Jurija Żywagi. Wizja scenografa, Doroty Morawetz zaskakuje, by po chwili zadziwić funkcjonalnością takiego rozwiązania, oryginalnego, prostego, przystającego idealnie do zamysłu adaptatora. Jan Machulski i jego propozycja przekładu powieści "Doktor Żywago" Borysa Past
Tytuł oryginalny
Z księgi przeznaczeń
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki nr 91