"Księżniczka czardasza" w reż. Wojciecha Adamczyka w Operze Nova na XXI Bydgoskim Festiwalu Operowym. Pisze Jarosław Reszka w Expressie Bydgoskim.
Inauguracja Bydgoskiego Festiwalu Operowego pokazała, że nie warto żałować pieniędzy na operetkę Wiedeń i Budapeszt, stolice chylącej się ku upadkowi monarchii austro-węgierskiej, zastąpiły Warszawa i Wilno, budzące się do życia po zaborach. Tym sposobem "Księżniczka czardasza" nabrała nowego ducha. Libretto operetki Kalmana miało chwytać życie na gorąco. Zdarzenia tam opisane rozpoczynają się w czerwcu 1914 roku w Budapeszcie. Problem z aktualnością miłosnej intrygi, sięgającej dworu Habsburgów, nastąpił ledwie dwa miesiące później. Wybuchła pierwsza wojna światowa. Po czterech latach świat ów na zawsze przestał istnieć. Wojciech Adamczyk, reżyser bydgoskiej inscenizacji "Księżniczki czardasza", zapewne uznał, że szukanie aktualnych odniesień dla tej operetki łatwo może doprowadzić do spektakularnej klapy. Poszedł inną drogą. Czas akcji przeniósł tylko o kilka lat w przyszłość, natomiast miejsca zdarzeń - o wiele set